jej suki

kontrowersja w tytule prawie zawsze stanowi skuteczny chwyt marketingowy. tak sobie wyobrażam, bo faktycznie nie mam nawet krztyny pojęcia, jak działa piśmienniczo-wydawnicza machina. podejrzewam jednak, że tytuł TEJ książki nie był przypadkowy.

sucze nazwy -> PORÓWNAJ <- zazwyczaj nie pozwalają mi przejść obojętnie obok półki w księgarni/regału z książkami u jakiegoś znajomego. tak już mam. najzwyczajniej i ordynarnie. ciągnie swoja do swej?

książka Kofty opisuje historię głównej bohaterki (suki przez duże eS) i poboczne wątki łączących się z nią osób, odkrywa znany-nieznany świat(ek) samotnej babki, próbującej uporać się ze swoją przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. pojechałam tandetą? znajomy scenariusz? materiał na telenowelę? zapewniam, w mojej opinii tekst jest naprawdę dobry. nie wspominam już o warstwie językowej, bo warsztat autorka ma. 

"Suki". niespełna 350 stron. czyta się lekko i płynnie. pestka dla niektórych. polecam zwłaszcza rozdział dziesiąty.
   




Komentarze