osobisty chaos

Źródło: cc search

i czuję się jak taka mewa: po kostki w wodzie, sama, nie bardzo wiedząca co teraz ze sobą począć.

w obliczu pandemii (jeszcze tydzień temu trudno mi było w to uwierzyć) odkopałam bloga, odkurzyłam szablon, pozmieniałam to i owo, i nawet przymierzyłam się do nowego logo!
przy okazji poczytałam sobie trochę stare wpisy i muszę przyznać, że jest nawet śmiesznie :p

z każdym dniem przekonuję się coraz bardziej, że słowa mają dla mnie kojącą moc. piszę różne rzeczy, które trafiają to tu, to tam. dzielę się moją wiedzą fachową (chcę w to wierzyć) i przemyśleniami osobistymi. poczułam jednak, że napisałabym coś więcej, coś bardziej soczystego i swobodnego w swym języku (czy tak będzie?). lubię też wtrącenia, rzeczy wzięte w nawias i rozpoczynanie zdań małą literą (!)

jak się mam? no jak ta mewa właśnie. ja wiem, że sytuacja jest wyjątkowa, ale jestem w takim chaosie, że niedługo wyjdę chyba i zrobię rzecz, za którą zamkną mnie - tak bardzo potrzebuję poczucia sensu. jestem teraz (jak wiele osób zresztą) na przymusowym wolnym - "obecnie" pracuję w dwóch szkołach, które są zamknięte w sensie fizycznym, a że w obu tych placówkach mam nieprzedmiotowę zajęcia (outdoor i wsparcie ucznia), nie bardzo teraz mam co im zaproponować. nie wiem jak będzie wyglądała moja najbliższa wypłata, nie mówiąc już o tym co będzie "po". miałam plany, miałam marzenia, miałam dylematy, dotyczące tego, w którą stronę skierować się zawodowo. nie wiem teraz nic.
aaaaa, i miałam za 4 tygodnie brać ślub... nie poskładało się.

pewnie, żeby się lepiej poczuć, mogłabym bardziej uruchomić moje zasoby wsparcia innych osób rozmową, analizą tego, co się z nimi dzieje, wejść we współpracę z innymi posiadającymi podobne umiejętności i kompetencje, ale czuję się tym wszystkim tak przytłoczona, że samopoczuciowo leżę na podłodze i co jakiś czas dygnę nogą albo ręką. 
obok tego wszystkiego, jest również poczucie bycie nieefektywną, niepotrzebną i w ogóle "nie". 
czy ktoś na sali ma tak samo?

czy w czasie fizycznego odcięcia, globalnego połączenia on-line i trendu, a nawet obowiązku, pracy zdalnej, bycie off-line będzie realne, akceptowane, zrozumiane chociaż? może czytanie ksiązek nie jest wcale takim złym pomysłem?

chyba tak zrobię, a przynajmniej spróbuję. a na razie wyjdę na balkon hehehe;)




Komentarze