wyluzuj

na jednej ze ścian w mieszkaniu mojej siostry zamocowany jest napis "wyluzuj" - kupili sobie z P. na jakiejś hand made imprezie, w charakterze prezentu. dobry wybór! ilekroć znajduję się w sytuacji, w której mega się napinam, przywołuję sobie w pamięci ten obraz.

napina(ła)m się bardzo. zwłaszcza jak jestem za coś odpowiedzialna. no przecież wszyscy na mnie liczą, ma być pięknie, dobrze dla każdego, a jak coś pieprznie to będzie na kogo. tak sobie myślę. poprawka... myślałam jeszcze do niedawna. już kiedyś pisałam o strategii wyluzowywania. na początku przychodziło mi to z trudem, ale teraz coraz częściej powtarzam sobie jak mantrę, że nie wszystko jest zależne ode mnie(!) ot, taki truizm - rzecz można - jak bardzo zapomniany, ale jakże prawdziwy. mało tego, na warsztatach, które sporadycznie prowadzę, sprzedaję uczestnikom jeszcze jedno: "nikt nie czyta w waszych myślach (ani Wy nie czytacie w niczyich myślach)". z taką wiedzą życiową staram się teraz kroczyć przez życie.

zastanawia mnie, a nawet obawiam się tego, że mogę popaść w przesadę. ostatnio zaczęłam przedstawiać moje zdania - w tym sprzeciwy, w różnych kwestiach. mam wrażenie, że spotyka się to ze sporym zdziwieniem ze strony moich rozmówców. może to trochę tak, jak w tym kawale o Jasiu, który nie mówił dopóki na obiad był kompocik? może moja strefa komfortu została naruszona już do takiego stopnia, że postanowiłam w końcu odezwać się?

tak czy inaczej, jest mi z tym coraz lepiej. świadomość tego, że choćbym się nadęła jak balon i stanęła na rzęsach, przy jednoczesnym braku współpracy drugiej strony (z różnych względów), to i tak niczego sensownego nie osiągnę, dodaje mi lekkości. podążam teraz zupełnie inną ścieżką.

nie myślcie sobie jednak, że jestem już mistrzem zen. wrodzona zadaniowość i zniecierpliwienie nadal uaktywniają się w podbramkowych - deadline'owych - sytuacjach. jestem gotowa rozstawiać wszystkich i wszystko po kątach. powtarzam sobie jednak codziennie, że mam wpływ jedynie na to, na co mam. odpuszczam sobie coraz częściej. jest dobrze.

Internety



Komentarze