do gwiazd

ostatnio gonię. nieubłagany czas nie chce się zdublować (co najmniej!). piszę, a właściwie postuję pierwszy raz w tym roku, a przecież mamy już niemal połowę lutego.

od dawna siedzi w mojej głowie postanowienie zrobienia czegoś totalnie dla siebie. ot, chociażby uzupełnienie bloga. na pulpicie przyklejam sobie kolejne wirtualne karteczki z wątkami, które chciałabym rozwinąć. ostatnio udało mi się napisać fragment tekstu, tylko dlatego, że jechałam pociągiem. do dzisiaj do niego nie zajrzałam.

ten wpis nie będzie długi. nie będzie wnoszący. udowadniam sobie, że mam czas na moje pasje. będąc szczerą, zainspirowała teraz mnie Monika. pisanie, nawet tutaj, to nie bułka z masłem. trzeba się wysilić, dodać trochę dżemu, albo ogórka - coś od siebie w najszczerszej formie. można pisać i o szczęściu, i o obawach, i o wiośnie, na którą czekam z tęsknotą lub też o zimie, której Ona odczuwa niedosyt.

postanawiam, właśnie tu i teraz, sięgać gwiazd i robić dla siebie dobrze. w dużej czy w małej skali, nie jest to ważne. istotne jest, żeby w tej codziennej gonitwie być blisko siebie i nawet "goniąc w piętkę", być zdolną do refleksji.

internety



Komentarze