poprawna

zaczęło się od tego: "siedź prosto. nie garb się". poprawna postawa jest przecież bardzo ważna. po drodze było mniej więcej tak, jak w filmie: "nie kop pana". bo co? bo się spocę?

poprawnie wykonane ćwiczenie, może dupy nie urywało, ale było... poprawne.

poprawne zachowanie jest powszechnie pożądane. mam wrażenie, że u każdego, tylko nie u nas. zgadza się?

poprawność polityczna w naszej rzeczywistości faktycznie nie istnieje.

poprawność obyczajowa? zapomnij! chociaż, to przecież takie wygodne. jesteś poprawny - jesteś w porządku.  

a ja? poprawna do bólu. tak bardzo, że aż mdli. tak, mnie. innych? może. nie pytałam. to takie niepoprawne skupiać się na sobie. ktoś może pomyśleć, że jestem zarozumiała. suka na dodatek. myśli o sobie!

zdałam sobie sprawę, że moja strefa komfortu poprawnością stoi. szczelnie otulona ma się dobrze. a mnie coraz bardziej uwiera. do tego stopnia, że oglądając niedawno komedię w teatrze na początku nie mogłam się odnaleźć. wątek arabski i kolejny - mocno homoseksualny w dzisiejszych czasach? obśmiewany na dodatek przez całą widownię? takie niepoprawne! ale przecież, teatr po to jest. 

balans - stan klucz. nie mylił się ten, kto stwierdził, że złoty środek jest nastawieniem(?), do którego warto dążyć. permanentna poprawność jest taka nudna! nawet nie do porzygu. nie ma czym zwracać. luz warto wrzucić. zatroszczyć o siebie. przestać narzekać.


internety





Komentarze