jestem najlepsza?

ostatnio przyznałam przed kilkoma osobami - i co najważniejsze przed samą sobą, że owszem, jestem. istnieje pewien obszar, skrawek rzeczywistości, w którym znajduję mój udział. i nawet teraz, pisanie o tym wprost przychodzi mi niełatwo i bynajmniej, nie jest to żadna kokieteria, ani zgrywa z mojej strony. po prostu, w naszej kulturze mówienie o sobie w najlepszym świetle, w pierwszej osobie, w dodatku przez kobietę jest co najmniej nie na miejscu. od zajęć plastycznych we wczesnej podstawówce przyzwyczajani(NE) jesteśmy do mówienia, że nasz obrazek jest najbrzydszy... nie jest (było) tak? 

ostatnio również, bliski memu sercu kobiecy tandem ogłosił świetną moim zdaniem akcję, pt. JESTEM NAJLEPSZA. banalne? uważam, że każda okazja jest dobra, żeby zaaplikować sobie porządną dawkę wzmocnienia. niezwykle mile jest słuchać z czyichś ust dobrych słów na nasz temat, jednak słowa wyrażane przez nas samych mają największą moc. 

zasady są proste: wysyłasz dziewczynom swoje zdjęcie i opis w czym jesteś najlepsza - wystarczy jedno zdanie, słowo nawet. to takie proste, że aż trudne. ale spokojnie, do zrobienia;)

po raz ostatni: 

love2work.pl

zachęcam!

Komentarze