DYS

zaczerpnięte z: jenniferlshelton.com


oznacza brak, pozbawienie, wyłączenie - coś spoza. dysharmonia, dyshonor, dysproporcja... ja mam swoje dys. a Ty? pewnie nie.
ale nie o mnie. 

ostatnio miałam okazję poczytać trochę o dysleksji. niby nic takiego - zaburzenie (według niektórych nawet nie) kojarzące się głównie ze szkołą i kiepskimi wynikami. niestety, moja wyobraźnia jest na tyla uboga, że nie potrafię (choć bardzo chcę) zrozumieć pewnych stanów. jak to jest możliwe, że np. znając zasady ortografii, popełnia się podręcznikowe błędy? ktoś sobie chyba co najmniej żartuje, mówiąc że nie rozumie tego, co  przed chwilą przeczytał... a jednak!

może pójdę na łatwiznę, ale postanowiłam przytoczyć słowa jednej z książek*, traktujących o dysleksji - ten opis otworzył mi oczy:

"The brown horse jumped over the stone fence and ran through the pasture.
(Brązowy koń skoczył przez kamienny płot i pobiegł przez pastwisko)

Pierwsze słowo the wywoła u dziesięcioletniego dyslektyka pusty obraz, ponieważ nie istnieje wyobrażenie tego słowa. Pusty obraz stanowi istotę zagubienia. Trudno znaleźć jakieś osobiste doświadczenie porównywalne z poczuciem zagubienia. Przy dużej koncentracji dziecku udaje się jednak uporać z pustym obrazem, wypowiada the i zmusza się, by przejść do następnego słowa.

Słowo brązowy wywołuje u niego mentalne wyobrażenie koloru, choć nie ma określonego kształtu. Koncentrując się nadal, mówi: brązowy.

Słowo koń przekształca brązowy obraz w konia tego koloru. Wzmożona koncentracja trwa, dziecko mówi: koń.

Słowo  skoczył sprawia, że przód konia wzlatuje w powietrze. Koncentracja trwa, dziecko mówi: skoczył.

Słowo przez sprawia, że tył konia w obrazie mentalnym unosi się w górę. Utrzymując koncentrację, dziecko mówi: przez.

Następne słowo, rodzajnik the, znów wywołuje pusty obraz. Zagubienie czytającego rośnie, lecz [jego]  próg (...) nie został jeszcze osiągnięty. Musi teraz podwoić koncentrację, aby przebrnąć przez pusty obraz do następnego słowa. Czyniąć to, wypowiada bądź opuszcza the.

Słowo kamienny wywołuje obraz kamienia. Ze zdwojoną koncentracją dziecko mówi kamienny.

Kolejne słowo, płot, zamienia kamień w kamienny płot. Nadal trwa wzmożona koncentracja, dziecko mówi: płot.

Następne słowo i dokonuje ponownie spustoszenia w obrazie. Tym razem próg zagubienia został osiągnięty. Dziecko jest zdezorientowane. Zatrzymuje się całkowicie zagubione, silnie skoncentrowane (...). Jedynym sposobem na to, by dalej czytać, jest zwiększenie koncentracji. Pojawił się jednak symptom dyslektyczny - dezorientacja. Bardzo możliwe, że dziecko pominie słowo i lub zastąpi je jakimś rodzajnikiem. W tym momencie kończy się prawidłowa percepcja napisanych słów.

Dziecko wkłada niewyobrażalny wysiłek w skoncentrowaniu się na dalszym czytaniu. Słowo pobiegł zostaje, z powodu dezorientacji, zamienione na słowo biegnie. Dziecko widzi siebie biegnącego, a obraz ten nie ma związku z obrazem unoszącego się w powietrzu konia. Mówi: biegnie.

Słowo  przez (ang. through) zostaje zamienione na rzuca  (ang. throws). Dziecko widzi siebie rzucającego piłkę i mówi: rzuca.

(...)

Teraz dezorientacja rodzi uczucie przypominające zawroty głowy. Dziecko czuje, jak robi mu się niedobrze, a litery i słowa na kartce rozpływają się (...)"

totalna abstrakcja! szczerze, po przeczytaniu tego fragmentu pomyślałam: jak musi być cholernie ciężko! zwłaszcza przy naszym-powszechnym sposobie prowadzenia lekcji.

*R.D. Davis, E.M. Braun, Dar dysleksji, Poznań 2001.


Komentarze