warzywny recykling
tak się złożyło, że znowu o jedzeniu... czysty przypadek;)
będąc ostatnio w domu, dostałam o mamy mojej dość dojrzałego brokuła i równie dorosłą cukinię.
"masz"
- powiedziała, "zrobicie sobie coś na obiad". z wdzięcznością wzięłam do olsztyna w czwartek. a, że czasu właśnie w czwartek miałam niewiele, pomyślałam, że warzywa owe zabierzemy ze sobą na jarocin. jeść przecież coś trzeba;) w piątek jechaliśmy prawie cały dzień, w sobotę skusiliśmy się na festiwalowe (mało zdrowe) menu w jarocińskim pubie - w niedzielę była pizza. jakoś nie po drodze nam było do garnków. jak wakacje, to wakacje;) warzywa zabraliśmy z powrotem do olsztyna;p wczoraj wracaliśmy cały dzień... nijak gotować.
"masz"
- powiedziała, "zrobicie sobie coś na obiad". z wdzięcznością wzięłam do olsztyna w czwartek. a, że czasu właśnie w czwartek miałam niewiele, pomyślałam, że warzywa owe zabierzemy ze sobą na jarocin. jeść przecież coś trzeba;) w piątek jechaliśmy prawie cały dzień, w sobotę skusiliśmy się na festiwalowe (mało zdrowe) menu w jarocińskim pubie - w niedzielę była pizza. jakoś nie po drodze nam było do garnków. jak wakacje, to wakacje;) warzywa zabraliśmy z powrotem do olsztyna;p wczoraj wracaliśmy cały dzień... nijak gotować.
jedzenia wyrzucać nie lubię, brokuł osiągnął już wiek mocno zaawansowany, toteż wymyśliłam sobie krem, zupę-krem. pomysł mój zbiegł się z zakupem blendera:) urządzenie bardzo pomocne, zwłaszcza jak się ma coś do ukrycia;> (od dzisiaj zawaham się przed zamówieniem zupy kremu w restauracji haha).
krem wyszedł:D bardzo dobry i sycący. polecam!
w rzeczywistości jest bardziej zielony:)
alez to good idea jest!
OdpowiedzUsuńbardzo:) możesz wszystko wrzucić;p
Usuń