w kuchni

nasza kuchnia jest malutka, maluteńka wręcz - dwie osoby stanowią już kłopotliwy tłum. z drugiej strony, jest to znaczące pomieszczenie w każdym zamieszkałym lokum, tak więc w kuchni bywam dość często... zmywam zbyt często, gotuję za to nieczęsto.


i właśnie o tym gotowaniu dzisiaj trochę: jak wyżej, gotuję sporadycznie... nie dlatego, że nie potrafię, czy nie mam dla kogo (moja osoba jest wystarczającym powodem;p) - co ciekawe, jak już zacznę, nawet to lubię. po prostu, brak u mnie zamiłowania, które w moim pojęciu przejawia się w nieustannym eksperymentowaniu, pichceniu, poprawianiu, przyprawianiu, wymienianiu się przepisami, wymyślaniu nowych, ich publikowaniu, gotowaniu dla większej ilości osób etc. u mnie tego nie ma. owszem, lubię jeść:), smakować, przeglądać kulinarne blogi, a nawet wyobrażać sobie siebie w akcji... na tym koniec.

czasami jednak coś mnie natchnie. myślę sobie wtedy "a może ciasto?" mistrzem cukierniczym nie jestem, w moim repertuarze znajdują się tylko dwie pozycje: ciasto czekoladowe w dowolnej formie i z rozmaitymi dodatkami oraz ciasto marchewkowe w takich samych wariantach. tym razem wybrałam marchewkę.


warzywo to wdzięczne, smaczne i ogólnie dostępne. a, żeby nie było nudno postanowiłam do ciasta dodać jedno starte jabłko.
idąc dalej, stwierdziłam że do deseru przydałoby się jakieś danie obiadowe. skoro marchewkę mam starkować do ciasta, przygotuję trochę więcej i zrobię kotlety marchewkowe. co do tego? ostatnio na opakowaniu serka wiejskiego znalazłam przepis na zapiekankę pt. "ziemniaki + ogórek zielony + serek". zapiekanka z tego marna, za to sposób na przyrządzenie ziemniaków wyborny! a, że i tak gotuję ziemniaki, to dodam trochę do kotletów:) piątkowe menu wyglądało zatem następująco:

OBIAD: kotlety marchewkowo-ziemniaczane + zapiekane ziemniaki z ogórkiem i serkiem wiejskim
DESER: ciasto marchewkowe z jabłkiem

wspominałam już, że jak zacznę gotować to zaczynam to lubić? odczuwam wtedy swojego rodzaju podniecenie(!), wiem, że wszystko się uda, nic się nie przypali (a nawet jeśli, można odkroić), wpadam w wir. nie straszne mi obieranie, krojenie, wysypana mąka i sól, sparzenie języka, góra naczyń do zmywania. wiem, że będzie dobrze:)


było smacznie! Ł i przyjaciółka, która wpadła do nas po pracy potwierdzą:)  gdyby ktoś pokusił się o pójście w moje ślady (albo cierpiał na nadmiar marchewki), poniżej przepisy:

Ciasto marchewkowe:
1,5 kubka/szklanki* startej marchewki (3-4 szt.)
1,5 kubka mąki pszennej (może być tortowa, nie musi)
1 kubek cukru
4 jajka
3/4 kubka oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 płaska łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1 łyżeczka cukru waniliowego
dodatki według uznania (ja dodałam starte jabko - równie dobrze mogą to być orzechy, pestki dyni, słonecznika... co kto lubi)

Przygotowanie: jajka ubij z cukrem i cukrem waniliowym; dodaj olej; ciągle mieszając stopniowo dosypuj mąkę, proszek do pieczenia i sodę; nadal mieszając dodaj cynamon i przyprawę piernikową, a na końcu startą wcześniej marchewkę i wybrany dodatek (w moim przypadku jabłko):D Gotową masę przelej do natłuszczonej formy i piecz w temperaturze 180 st. przez 45-55 min. Upieczone ciasto lepiej zostaw do wystygnięcia w foremce. ślinę łap przy kolanach:DDD

*moją miarką jest kubek o standardowej pojemności

Kotlety marchewkowo-ziemniaczane:
starta marchewka (ok. 5-6 szt.)
ugotowane ziemniaki (ok. 3-4 szt.)
1 jajko
trochę bułki tartej
zioła prowansalskie
inne przyprawy według uznania (ja ograniczyłam się do ziół)

Przygotowanie: ugotowane wcześniej, wystudzone ziemniaki rozgnieć w misce na gładką ciapę; dodaj marchewkę, jajko; wszystko wymieszaj; "wyrabiając" masę dosypuj bułkę tartą, aż do uzyskania zadowalającej konsystencji (jak uformujesz kotleta i Ci się nie rozpadnie, to właśnie jest to;p); dodaj zioła i ewentualnie inne przyprzawy. uformowane kotlety obtocz w bułce tartej i smaż na rozgrzanym oleju (jeśli masz wypasioną patelnię, która oleju nie potrzebuje, tym zdrowiej!), na małym ogniu.

Ziemniaki z ogórkiem i serkiem wiejskim
ugotowane ziemniaki (opcjonalnie 5-7 szt.)
2-3 zielone ogórki (proponuję szklarniowe - łatwiej się obiera)
2 opakowania serka wiejskiego
2-3 ząbki czosnku
zioła prowansalskie
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie: serek wiejski wymieszaj ze zgniecionym czosnkiem, ziołami, solą i pieprzem, odstaw do lodówki do "przegryzienia się"; ogórki pokrój w kostkę; ugotowane i wystudzone ziemniaki pokrój w plastry; w żaroodpornym naczyniu układaj kolejno: ziemniaki, ogórki, serek, ziemniaki; piecz (bez przykrycia) w temperaturze ok. 180 st., przez ok 40 min.  

wygląda to obszernie, ale jest do ogarnięcia:) smaczne, nawet zdrowe, nadaje się do częstowania. szkoda tylko, że po wszystkim trzeba jeszcze pozmywać;/

smacznego;)

Komentarze

  1. olala... no jestem pod wrażeniem, prawdziwa perfekcyjna pani domu :]

    OdpowiedzUsuń
  2. heh... gary też pozmywałam;>

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz