lato brzuchem stoi

nareszcie robi się cieplej i cieplej... wydaje się, że nie tylko kalendarzowe lato zbliża się do nas coraz większymi krokami, ale i te pogodowe:) wysoka temperatura, częste burze, letnie stroje i ... gołe brzuchy(!) wyraźnie na to wskazują.

wiadomo - im cieplej, tym więcej ciałka wystawiamy do słońca. korzystajmy póki możemy! osobiście lubię czuć się wygrzaną;) czasami zaszaleję i wyjdę nawet w sukience. niektórym zazdroszczę akceptacji własnego ciała - ja zawsze znajdę u siebie coś do za/ukrycia. ale nie o tym chciałam...

co jakiś czas, w różnych miejscach (bynajmniej nie na plaży, rusztowaniu, czy przy koszeniu trawy, a w różnych częściach miasta), spotykam panów roznegliżowanych. negliż właściwie połowiczny, bo od pasa w górę. delikatna forma polega na podciągnięciu koszulki do góry i głaskaniu się po brzuchu i/lub klacie. przyznam szczerze, NIE ROZUMIEM. i czy to wyrzeźbiony, płaski kaloryfer, czy okrągły balonik, wszystko mi jedno. dla mnie jest to po prostu niesmaczne. gołe brzuchy, męskie (i damskie), uznaję tylko nad szeroko pojętą wodą, tudzież w zaciszu prywatnego ogrodu, a nie w centrum miasta.


a może to jakaś forma tańca godowego, albo panom jest zwyczajnie za gorąco? ktoś mi odpowie?

Komentarze