dobry film

mając w pamięci słowa profesora, z którym miałam wykłady z estetyki, staram się nie wystawiać not np. filmom. "o gustach się nie dyskutuje" - rozważaniu podlega jedynie (albo aż) pojęcie smaku. jednak czasami ocena CZEGOŚ ciśnie mi się na usta.
ostatnio obejrzałam naprawdę dobry film. "Dobre serce", którego reżyserem jest islandzki muzyk i filmowiec Dagur Kari zaskoczył mnie m.in. zakończeniem. takiego finału nie spodziewałam się. zanim jednak dojdziemy do zakończenia, przed nami ok. 90 minut dobrych, prostych i prawdziwych obrazów. bez metafor, alegorii i zagmatwanych wątków. jest to historia odnosząca się do naszej natury. człowiek nie umie żyć w samotności. każdy z nas potrzebuje kogoś wpisującego się w rytm naszego życia. drugiej osoby lub zwierzęcia, chociażby wiecznie niezadowolonego ze swojego życia klienta bądź kaczki przeznaczonej na świąteczny obiad.
film ten pokazuje również (a może przede wszystkim), że dobrocią serca, którą moim zdaniem posiadamy wszyscy, można zmienić nawet najbardziej zgorzkniałego... właściciela baru;)



polecam:)

Komentarze

Prześlij komentarz